Uległeś wypadkowi komunikacyjnemu, w wyniku którego Twój samochód został uszkodzony. Na czas naprawy wynająłeś pojazd zastępczy, gdyż codziennie dojeżdżasz do pracy, a także musisz dowozić dzieci do szkoły. Zakład ubezpieczeń wypłacił co prawda odszkodowanie za naprawę samochodu, jednak odmówił zapłaty za najem pojazdu zastępczego, wskazując, iż mogłeś skorzystać z komunikacji miejskiej. Czy taka argumentacja zakładu ubezpieczeń jest słuszna?
Kwestia zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela w przypadku ubezpieczeń obowiązkowych budziła i nadal budzi wiele kontrowersji, w tym także odpowiedzialność ubezpieczyciela za zwrot wydatków poniesionych przez poszkodowanego w związku z najmem pojazdu zastępczego. O ile łatwiej jest przedsiębiorcom uzyskać tego typu odszkodowanie, o tyle więcej problemów miały dotychczas osoby fizyczne, które wynajmowały samochód zastępczy w innych celach niż prowadzenie działalności gospodarczej, np. w celu dowożenia dzieci do szkoły, dojazdu do pracy itp.
Co więcej Polska Izba Ubezpieczeń w 2010 roku przygotowała we współpracy z Urzędem Komisji Nadzoru Finansowego wytyczne dotyczące sposobu rozpatrywania roszczeń w zakresie wynajmu pojazdu zastępczego. W dokumencie tym wskazano, iż osobie fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej, należy się odszkodowanie z tytułu najmu pojazdu zastępczego, gdy nie mogła ona zaspokoić swoich potrzeb konsumpcyjnych i życiowych w inny sposób, w szczególności poprzez korzystanie z ogólnodostępnych środków transportu. Co prawda wytyczne nie stanowią obowiązującego prawa, ale ich wydanie miało niewątpliwie wpływ na działanie zakładów ubezpieczeń. Zakłady ubezpieczeń powołując się właśnie na możliwość korzystania przez poszkodowanych z ogólnodostępnych środków transportu, odmawiały pokrywania kosztów najmu samochodu zastępczego.
Stanowisko zakładów ubezpieczeń oraz pojawiające się rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych zaniepokoiły Rzecznika Ubezpieczonych, który przedstawił to zagadnienie Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia. Sąd Najwyższy w dniu 17 listopada 2011 roku (sygn. akt III CZP 5/11) podjął uchwałę w której wskazał, iż odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych nie jest uzależniona od niemożności korzystania przez poszkodowanego z komunikacji zbiorowej. Sąd Najwyższy zgodził się z Rzecznikiem Ubezpieczonych, który argumentował, że korzystanie przez poszkodowanego z własnego pojazdu mechanicznego nie może być odtworzone przez wykorzystanie środków komunikacji publicznej, gdyż są to odmienne sposoby korzystania z rzeczy. Samochód bowiem w sposób bardziej wszechstronny i funkcjonalny zaspokaja życiowe potrzeby właściciela. Zauważono przy tym, iż korzystanie z samochodu jest obecnie standardem cywilizacyjnym, a nie nieuzasadnionym zbytkiem.
Powyższe nie oznacza bynajmniej, iż w każdym przypadku zakład ubezpieczeń powinien pokryć koszty wynajmu samochodu zastępczego, np. gdy właściciel nie korzysta z samochodu, albo posiada inny samochód. Z kolei sporadyczne używanie samochodu przed wypadkiem, może uzasadniać, zdaniem Sądu Najwyższego, celowość korzystania ze środków komunikacji miejskiej.